EUROTRIP 2018: Krótka historia o tym, ile stresu może kosztować wakacyjny urlop...


Planowanie tegorocznej wyprawy oddałam w ręce Piotra. Wszystko dlatego, że ta podróż od samego początku, aż do ostatniego dnia przed wyjazdem stała dla mnie pod wielkim znakiem zapytania. Wiecie, jak to jest, gdy potrzebujesz, marzysz wręcz o wyjeździe (tak, to już uzależnienie!), a tu na każdym kroku piętrzą się problemy? Piotr, jak na złość, planował z wielkim rozmachem. I nie dopuszczał nawet na moment myśli, że mogłoby mnie z nimi nie być! 

Najpierw urlop. Dostanę, nie dostanę? I to aż tyle - ponad 2 tygodnie, bo w mniejszej ilości dni nie uda nam się zamknąć wyjazdu na południowy kraniec Hiszpanii. Jak tu iść, prosić, pytać, gdy nie przepracowałaś w nowej firmie jeszcze nawet pół roku? W końcu jednak plan podróży domknięty, data ustalona. Najwyższa pora zapytać! Tylko jak - gdy Twoja Szefowa idzie właśnie na zwolnienie lekarskie. Angina, zapalenie płuc. Tydzień, dwa, trzy, cztery. Przecież nie zadzwonisz. Sprawa zbyt delikatna, a Szefowa nowa - nie wiadomo jak zareaguje. Czekasz, a czas ucieka. Dwa tygodnie do wyjazdu, a Ty nie wiesz - pojedziesz, nie pojedziesz? W końcu dobre wieści... udaje się! Domykasz więc wszystkie projekty. Pracujesz dzień i noc, także w weekendy. Nie możesz sobie pozwolić na to, by coś wypłynęło w trakcie Twej nieobecności. Już, już - ostatni tydzień, a Ty rozplanowałaś wszystko, jak należy. Tym razem nic nie ma prawa się zepsuć! I nagle... telefon! Zrobisz? No, jak nie zrobisz, jak zrobisz? Zapieprzasz, jak wół - dwa projekty plus pakowanie. Wywozisz dzieci do dziadków, żeby to wszystko jakoś ogarnąć. Wracasz i nagle - ból! Zwijasz się z bólu, ale robisz. Dzień, drugi. W końcu z łzami w oczach umawiasz się do lekarza. Jest środa, wieczór. Plan na wyjazd - piątek, wczesny ranek. Lekarz zleca USG, na cito! Znacie polską służbę zdrowia? Nawet tę prywatną? Dzwonię, szukam, proszę, błagam! Udaje się - w Medicover przyjmą mnie następnego dnia rano! USG wychodzi dobrze. Nad wyraz dobrze! Wszystko jak u nastolatki - mówi lekarz. Zleca dietę i zdrowe odżywanie. Przepisuje też leki na nerwicę żołądka. Mąż mówi: "Szpitale są wszędzie, jedziemy!" Cóż mogę powiedzieć? Domykam walizkę. "Tym razem z całą pewnością zabraknie nam wielu rzeczy!" - myślę. Co tam, świat stoi przed nami otworem - ruszamy!    

"ja nie chce iść pod wiatr
gdy wieje w dobrą stronę
nie chce biec do gwiazd
niech gwiazdy biegną do mnie
nie chce chwytać dnia
gdy w ręku mam tygodnie
takie miłe
takie to miłe"

  
Dołącz do nas. Wyrusz przed siebie. Poznaj drogi donikąd. Czytaj, podglądaj, komentuj (Instagram, FB). Pamiętaj, choć ten blog to nasz swoisty pamiętnik z podróży, jesteśmy tu także dla Ciebie.  



Komentarze

Popularne posty