RODZINNY WYPAD ZA MIASTO: ARKADIA - RAJSKI OGRÓD HELENY RADZIWIŁŁOWEJ


Do wakacji jeszcze moment, a nam marzy się już błogi odpoczynek. Nie kuszą nas jednak kilkugodzinne korki, choćby u ich kresu miał czekać na nas raj. Dlatego - przeglądając listę 50 (a właściwie 49) miejsc w Polsce wartych odwiedzenia (KLIK KLIK) - szybko dokonaliśmy selekcji. Odpadły Mazury, Zamość, okolice Kazimierza. Postanowiliśmy ruszyć na Zachód. Autostradą. Może mało to krajoznawcze, ale u celu podróży czekało na nas miejsce, które z nawiązką wynagrodziło brak pięknych widoków na trasie.

To ogród Heleny Radziwiłłowej o rajskiej nazwie Arkadia. Malowniczy. Doskonały na romantyczną randkę we dwoje, ale także szybki rodzinny wypad za miasto dla mieszkańców Warszawy, Łodzi i wszystkich miejscowości znajdujących się pomiędzy nimi. Nam - ze stolicy - dojazd zajął ok. godziny. Mieszkańcy Łodzi mają nieznacznie bliżej. 

Dlaczego warto się tu wybrać? Bo to piękne miejsce na spacer. Tych, którzy twierdzą, że w ich miastach jest wiele parków, zapewniam - nie takich! Helena Radziwiłłowa stworzyła swój romantyczny ogród w stylu angielskim. Niejako konkurował on z ogrodem stworzony przez jej męża wokół ich nieborowskich dóbr. Tamten jednak utrzymany był w stylu francuskim. Na czym polegała różnica? Ogrody francuskie charakteryzowały się regularnością, geometrycznymi kształtami. Styl angielski odchodził od tej sztuczności. Stawiał na swobodę. Piękne stawy, wijące się wokół nich alejki z umieszczonymi tu i ówdzie ławeczkami, kępy roślinności, a pośród tego rzeźby i zabudowania nawiązujące do antyku i gotyku. Dziś, po tych arkadyjskich, zostały głównie ruiny, ale i tak trudno oprzeć się urokowi tego miejsca. Jego naturalizmowi. Rosnący swobodnie łopian, światło igrające na powierzchni stawu, odbijający się w nim jak w lustrze akwedukt, rosnące tu i ówdzie kępy roślin, kret spacerujący alejką, unoszące się nad stawem ważki, drzewne skrytki i dziuple, z których unoszą się dźwięki wygłodniałych piskląt. Przed rokiem miałam przyjemność gościć w Sintrze. Tam pod pałacową rezydencją Quinta da Regaleira znajduje się bajeczny ogród. Pełen egzotycznej roślinności, pięknej zwierzyny (czarne łabędzie, kolorowe ryby) i zabudowań nawiązujących do różnych stylów (także mauretańskich). Po wizycie tam, każdy ogród wypada blado. Mimo to, Arkadia mnie urzekła. Taka nieprzystrzyżona dokładnie. Naturalna. Architektonicznie piękna, choć już popadła w ruinę. Tak, ta ruina także nadaje jej uroku. Tajemniczości. Ech, to park, w którym można się zakochać!!!



Przydatne informacje:

=> jadąc autostradą kierujemy się na Łowicz

=> godziny otwarcia parku i ceny sprawdzić można na stronie Muzeum w Nieborowie (KLIK KLIK - tylko nie pomylcie ich z godzinami otwarcia Pałacu w Nieborowie). Są one różne w zależności od sezonu. Latem - w poniedziałki mamy wstęp wolny. Bez opłaty wejdziemy do parku także po zamknięciu kas. Wówczas na terenie ogrodów przebywać możemy do zmierzchu. 

=> na terenie parku nie znajdziemy placu zabaw, ani innych porównywalnych atrakcji (przed bramą jest tylko mały sklepik i kilka kramików z pamiątkami), ale nasze dzieci wcale ich nie potrzebowały. Obserwowały przyrodę, organizowały sobie wyścigi, itp. W razie potrzeby do parku można zabrać kocyk, kanapki, a dla mniejszych dzieci - rowerek. 

=> w okolicy zwiedzić można także:

Pałac w Nieborowie
Muzeum i mini-skansen w Łowiczu
Bazylikę Katedralną w Łowiczu 
(mają tu więcej, godnych uwagi zabudowań sakralnych)
Skansen w Maurzycach 
Walewice
Bolimów
Sromów

My w punkcie z pamiątkami w Łowiczu odebraliśmy Łowicki Paszport Turystyczny. W okolice Łowicza planujemy wpadać częściej, a w paszporcie chłopcy zbierać będą stempelki z każdego z wyżej wymienionych miejsc.
  








Dołącz do nas. Wyrusz przed siebie. Poznaj drogi donikąd. Czytaj, podglądaj, komentuj (Instagram, FB). Pamiętaj, choć ten blog to nasz swoisty pamiętnik z podróży, jesteśmy tu także dla Ciebie. 

 

Komentarze

Popularne posty