NARTY Z DZIECKIEM - OD CZEGO ZACZĄĆ, CO WARTO ZAWCZASU WIEDZIEĆ?


Szczyrk - zima na stoku


Jeździcie na nartach i zamiłowaniem do dwóch desek chcielibyście zarazić swe dzieci? Proszę bardzo - naukę jazdy na nartach możecie rozpocząć już z trzylatkiem! Jak się do niej zabrać?

Narty z dzieckiem -  nasze sprawdzone porady:

1. Przygotuj dziecko psychicznie.

Grunt to pozytywne nastawienie! Zawczasu wytłumacz więc maluchowi, czym są narty i dlaczego tak je lubisz. Opowiedz o swoich narciarskich początkach i przygodach. Byle nie takich, które np. kończyły się wizytą w szpitalu. Opowieści mają mieć pozytywny przekaz. By go wzmocnić, możesz odwołać się do dziecięcej literatury ("Basia i narty" Zofia Stanecka, "Zuzia jeździ na nartach" Liane Schneider, "Zimowa wyprawa Ollego" Elsa Beskow, "Yeti" Eva Susso).

2. Nie kupuj sprzętu narciarskiego.

Co jeśli Twojemu dziecku jazda na nartach się nie spodoba? Co jeśli zaprotestuje i na stok wróci dopiero za kilka lat? Niezbędne dla malucha oprzyrządowanie znajdziesz niemal w każdej wypożyczalni (choć najlepiej wybrać taką przy samym stoku). Cóż, może sprzęt nie będzie najnowszy, może nie będzie zgrywał się kolorystycznie ze strojem, a na nartach nie będzie wizerunku Hello Kitty czy Minionków, ale w razie potrzeby - np. gdyby buty okazały się za małe lub niewygodne - w każdej chwili możesz zmienić je na inne. To ważne! Z wyborem butów narciarskich problemy miewają nawet dorośli. O tym, czy to te właściwe, przekonują się dopiero po pierwszym zjeździe, a nie w sklepie. Z dziećmi bywa jeszcze trudniej. Trzylatek nie powie, czy but jest dobry, za mały, czy też za duży. Po zjeździe może się jednak uskarżać na ból. Warto mieć wówczas furtkę awaryjną, by malucha już na początku nie zrazić do jazdy na nartach.

3. Do nauki wybierz małą, kameralną górkę.

Im dziecko młodsze, tym trudniej skupić jego uwagę na dłużej. Cóż, otaczający je świat jest przecież bardzo ciekawy. Trzeba mu się dokładnie przyjrzeć, zwłaszcza, gdy jest się w nowym miejscu. To dlatego najmłodszym do nauki proponuję raczej małą górkę, niż wielki kompleks narciarski. Wiem, chciałoby się zostawić dziecko w rękach instruktora i poszaleć na sąsiadujących stokach, ale... wielki kompleks przytłacza. Dziecku łatwiej będzie podjąć nowe wyzwanie i skupić uwagę na instruktorze, gdy warunki do nauki będą kameralne.

4. Postaw na instruktora.

Nie ryzykuj zdrowia i życia swojego dziecka. Instruktor lepiej wie, na co uważać, od czego zacząć, co robić, by nie tworzyć i nie utrwalać złych nawyków - dotyczy to zarówno samej jazdy na nartach, jak i postawy Twojego dziecka. Nawet jeśli sam masz uprawnienia narciarskie - zastanów się. Może warto skorzystać z pomocy kogoś innego. Dzieci przy rodzicach zwykle pozwalają sobie na więcej.

5. Dobry instruktor - skąd go wziąć?

Przed wyjazdem popytaj znajomych, rzuć hasło w mediach społecznościowych... grunt, to ktoś sprawdzony! Jeśli nie uda się w ten sposób, zapytaj w kasie, pobliskiej wypożyczalni lub na kwaterze (my instruktora znaleźliśmy właśnie tak!). Zanim podejmiesz ostateczną decyzję, zaczerpnij o danym instruktorze języka. Zapytaj polecającego, jak jego zdaniem poradziłby sobie z maluchem. Do naj, najów potrzebne jest bowiem odpowiednie podejście. Uśmiech, ciepło, cierpliwość, spokój i opanowanie, odpowiednia motywacja, umiejętność skupienia uwagi, ale i energia - by wielokrotnie podnieść upadające dziecko. Nie każdy instruktor jazdy na nartach to ma. Nawet jeśli pracuje w szkółce narciarskiej. Niejednokrotnie słyszałam narzekania szkoleniowców, którym pod opieką pozostawiono 3-latka, na to, że rodzice chcą pojeździć na nartach, więc zostawiają im dziecko do niańczenia. Spotkałam też takich, którzy maluchowi oddali całe swe serducho, zużywając słowa na zabawę z dzieckiem, a nie na narzekanie.

6. Instruktor na stałe.

Decydując się na instruktora, warto postawić na jedną osobę. Odradzam szkółki narciarskie, w których każdego dnia zajęcia prowadzi inny instruktor. Raz, że dziecko się przyzwyczaja, oswaja, jest mu psychicznie łatwiej. Dwa, instruktor nie traci czasu na codzienne sprawdzanie umiejętności dziecka, wie od czego zacząć kolejny dzień nauki i co jeszcze należy dopracować. 

7. Pierwsza lekcja jazdy na nartach.

Cóż, niełatwo zostawić dziecko z obcą osobą. Raz, bo może ono protestować, dwa - bo samemu chciałoby się z nim być, obserwować jego postępy. Zdaj się jednak na instruktora. Nie przedłużaj przekazania dziecka w jego ręce, a gdy maluch już odjedzie ustaw się tak, by cię nie widział i skupił się na jeździe. Nie biegaj za nim, nie strzelaj fotek, nie machaj i nie krzycz. To rozprasza! A gdy pojawiają się pierwsze trudności (tak, ćwiczenia wymagają wysiłku!), daje okazję do użalania się nad sobą i wylewania łez. Jeśli boisz się, że Twoje dziecko i bez ciebie będzie marudziło (co zdarza się rzadko), zawsze możesz zostawić swój numer telefonu instruktorowi. Zadzwoni, gdy zajdzie potrzeba. 

8. Nic na siłę!

Jeśli Twoje dziecko zalewa się łzami, chwyta kurtki, ucieka - odpuść! Nie zmuszaj! Porozmawiaj z nim na osobności, o jego obawach, jeszcze raz wszystko cierpliwie wytłumacz i wróć na stok za dzień, dwa, rok, gdy maluch będzie już emocjonalnie gotowy do podjęcia nowego wyzwania jakim jest dla niego nauka jazdy na nartach.

9. Instruktor się nie sprawdza?

Nie oceniaj jego pracy po jednej lekcji. Pamiętaj, że uczeń i nauczyciel muszą znaleźć wspólny język, a to wymaga czasu. Jeśli masz wątpliwości, po skończonej lekcji porozmawiaj z dzieckiem na osobności. Zapytaj jak mu się podobało? Może twoje obawy nie znajdą potwierdzenia w dziecięcej relacji. Może maluch jest zachwycony swym nauczycielem. Jeśli nie - zapytaj dlaczego? Rozmawiaj, tłumacz, wyjaśniaj, motywuj, a gdy to nie pomoże - instruktora zawsze możesz zmienić :)

10. Nie oczekuj cudów!

Nie nastawiaj się, że po tygodniu nauki maluch będzie jeździł z równolegle ustawionymi nartami. Wszystko zależy od dziecka. Jego wieku, możliwości. Inaczej na stoku radzi sobie początkujący 3-latek, inaczej 9-latek. Chwal postępy. Motywuj, a nie zniechęcaj wytykając błędy czy porównując do koleżanki lub kolegi. Pamiętaj, każde dziecko jest inne, każde inaczej się rozwija. Czasem potrzebna jest odrobina czasu i cierpliwości. Tak, narty z dzieckiem to niejednokrotnie trudne wyzwanie, ale cierpliwość popłaca!

 Miłej nauki, Kochani!


Nauka jazdy na nartach

Dołącz do nas. Wyrusz przed siebie. Poznaj drogi donikąd. Czytaj, podglądaj, komentuj (Instagram, FB). Pamiętaj, choć ten blog to nasz swoisty pamiętnik z podróży, jesteśmy tu także dla Ciebie.  


Komentarze

Popularne posty